Kilka dni temu, we współpracy z Dworkiem Adama Chełmońskiego, miałem przyjemność opracować szlak i poprowadzić inauguracyjną wycieczkę rowerową w poszukiwaniu śladów dawnych młynów, w dolinach niewielkich mazowieckich rzek – Mrownej i Pisi Tucznej.
Choć mieszkałem w okolicach Grodziska Mazowieckiego ponad 25 lat i sądziłem, że dobrze znam te tereny, jakże byłem zaskoczony, gdy analizując archiwalne mapy i przedzierając się przez nadrzeczne zarośla i mokradła, na odcinku zaledwie 26km, udało mi się zlokalizować miejsca, gdzie przed laty działało aż 11 młynów. Choć wiatr dziejów rozwiał pozostałości po tym wiejskim przemyśle i pozostało niewiele z dawnych osad młyńskich, uznałem, że warto by inni także mieli okazję odwiedzić miejsca, które w przeszłości odgrywały szczególną rolę w życiu lokalnych społeczności. Zobaczcie więc, gdzie przed laty przetwarzano plony z pól na południe od Grodziska Mazowieckiego, gdzie toczyło się życie towarzyskie, prowadzono interesy i wymieniano informacje.
Jeśli chcecie rowerem przebyć szlak młynów, który my przejechaliśmy w sierpniu 2024, zarezerwujcie sobie około 3-4 godziny ponieważ, choć to tylko około 26km, to po drodze jest wiele ciekawych miejsc, gdzie warto zejść z roweru by się lepiej rozejrzeć i wyobrazić sobie, jak mogły wyglądać przed laty.
Bądźcie też gotowi do jazdy rowerem po leśnych i polnych drogach, choć przeważnie szlak prowadzi lokalnymi drogami asfaltowymi i ścieżkami rowerowymi.
Początek szlaku
Szlak młynów nad Mrowną i Pisią rozpoczyna się w miejscowości Adamowizna, przy Dworku Adama Chełmońskiego. Około 200 metrów obok, przy ul. Mateusza Chełmońskigo 8, znajduje się dogodne miejsce by zaparkować auto. Na szlaku jest jeden sklep w miejscowości Kuklówka Zarzeczna więc, szczególnie w okresie letnim, należy wcześniej zaopatrzyć się w wodę do picia i prowiant przynajmniej na połowę trasy.
Młyn Stare
Właśnie w Adamowiźnie, tuż przy Dworku Adama Chełmońskiego, istniał pierwszy na szlaku młyn wodny, w majątku Stare, który dał początek tej osadzie. Staw młyński powstał prawdopodobnie już w XVII wieku, jak legenda głosi, wykopany przez jeńców tureckich wziętych do niewoli po bitwie pod Wiedniem, sprowadzonych przez ówczesnego właściciela Grodziska, kasztelana rawskiego, Wojciecha Mokronoskiego. Niezabudowaną część osady młyńskiej Młyniska w 1899 roku nabył od Antoniego Szewczyka, brat słynnego malarza, Adam Chełmoński i posadowił tu przeniesioną z Kuklówki dawną drewnianą rządcówkę, która stanowi dzisiejszy dworek. Po 10 latach dr. Chełmoński dokupił od młynarza Jaśkiewicza młyn z resztą osady. Budynek młyna wraz ze zrujnowanymi mechanizmami istniał do lat 70-tych XX wieku, kiedy zawalił się pod naporem śniegu i został rozebrany.
Młyn Zapole
Jadąc z Adamowizny na południowy wschód, częściowo niebieskim szlakiem, ciągiem ulic Skowronkowa-Rysia-Wesoła, poruszamy się w górę strugi Mrowna, docierając do wsi Zapole. W tej okolicy warto zatrzymać się, zejść z roweru i zobaczyć pierwotne koryto i malowniczą dolinkę Mrownej. W Zapolu istniał drugi na szlaku młyn wodny, który działał do końca XIX wieku a zabudowania tutejszej osady młyńskiej dały początek Fabryce Waty Higroskopijnej i Materiałów Opatrunkowych „Valetudo”. Jej współwłaścicielem i dyrektorem był Tadeusz Biskupski, inżynier chemik, major Wojska Polskiego, postać o niezwykle barwnym życiorysie. Zakład dział do lat 90-tych XX, jako Zakład Materiałów opatrunkowych w Zapolu, oddział Żyrardowskich Zakładów Tkanin Technicznych.
Młyn Chawłowo
Podążając dalej na południowy zachód przez dąbrowę i bór sosnowy, docieramy do miejsca, gdzie istniał folwark Chawłowo. Tu mieszkał, upamiętniony granitowym głazem, Teodor Sztekker, wybitny zapaśnik, mistrz świata, wielokrotny złoty medalista i przyjaciel rodziny Chełmońskich. Po folwarku pozostały słabo widoczne ruiny i osiem imponujących 60-letnich świerków, pomników przyrody. Tu działał zaledwie przez kilka lat, tuż po II Wojnie Światowej, młyn, nie wodny, lecz napędzany zapewne silnikiem spalinowym lub lokomobilą parową. W latach 60-tych XX wieku folwark Chawłowo został rozebrany a z pochodzących z niego cegieł wybudowano remizę strażacką we Mszczonowie.
Młyn Grzymek
Jadąc leśną ulicą Teodora Sztekkera na zachód, skręcamy na południe na najbliższym skrzyżowaniu w polną drogę i docieramy nią do miejscowości Wężyk. Tu przecinając asfaltową ulicę Józefa Chełmońskiego podążamy na południe niebieskim szlakiem pieszym, ulicą Nad Zalew. Prowadzi ona do dawnej osady młynarskiej Grzymek i malowniczego zalewu na rzece Pisia Tuczna. W tym miejscu młyn wodny istniał przynajmniej od początku XIX wieku. Po II Wojnie Światowej władze komunistyczne, utrudniając prywatną przedsiębiorczość, zabroniły konserwacji grobli i urządzeń wodnych. Młyn wodny działał do lat 60-tych XX wieku, kiedy rozpoczęto budowę zalewu i ośrodka wypoczynkowego SPEC Warszawa. Młyn wyburzono a część jego urządzeń przeniesiono do sąsiedniego budynku stajni i pracowały zasilane energią elektryczną do lat 80-tych XX wieku.
Młyn Dobiegała
Przekraczając rzekę nowo wybudowanym mostem na Pisi-Tucznej, wyjeżdżamy na ul. Brzozokalską i skręcamy w prawo. Mijając zabudowę letniskową, jedziemy aż do skrzyżowania z ulicą Dobiegały i skręcamy w prawo. W ten sposób dojeżdżamy do miejsca, gdzie istniał młyn wodny Dobiegała. Dziś w tym miejscu jest prywatna posiadłość a w sąsiedztwie funkcjonuje ośrodek konferencyjno-rekreacyjny. Żadne ślady osady młyńskiej się nie zachowały a jedynym wspomnieniem młyna jest staw z usypaną wyspą, opierający się na zarycie dawnej grobli spiętrzającej wody Pisi Tucznej.
Młyn Kuklówka
Dalej jedziemy ulicą Szkolną, prowadząc nas wysokim skrajem doliny rzeki. W ten sposób docieramy do centrum Kuklówki Zarzecznej. Tu, w miejscu, gdzie dziś znajduje się nowy most, istniał młyn Kuklówka, działający do lat 40-tych XX wieku, gdy w czasie II Wojny Światowej został zniszczony przez Niemców w odwecie za współpracę młynarza z miejscową partyzantką. To od nazwiska jednego z wcześniejszych właścicieli tego młyna – Thuczny, pochodzi dzisiejsza nazwa rzeki – Pisia Tuczna. Po budowie nowego mostu nie zachowały się żadne ślady młyna. Tuż obok znajduje się także sklep spożywczy czynny 7 dni w tygodniu.
Młyn Ogidel
W dalszym biegu rzeki, jadąc na północ ul. Szkolną i ul. Potockiego, skręcając w prawo, w ul. Zofii Stryjeńskiej, trafiamy na pozostałości młyna Ogidel. W tym miejscu, zagłębiając się w zaroślach nieopodal mostu, mamy możliwość zobaczenia i dotknięcia ruin tartaku wodnego, który istniał w miejscu wcześniejszego młyna. Niebywałą pamiątką po dawnej świetności tego miejsca jest zachowany w nienaruszonym stanie żelbetowy kanał doprowadzający wodę oraz turbina wodna systemu Jamesa Francisa. Dziś tego typu urządzenia działają z powodzeniem w elektrowniach wodnych w niemal niezmienionej formie. Turbina zaopatrywała w energię piły tartaku a możliwe, że wcześniej także napędzała urządzenia młyńskie i zapewniała prąd elektryczny w osadzie młyńskiej Ogidel.
Młyn Kołaczek
Najlepiej zachowanym na całym szlaku młynem jest Kołaczek, do którego dojeżdżamy kierując się dalej na północ ul. Potockiego i ul. Władysława Podkowińskiego, później skręcając w prawo w ul. Leona Wyczółkowskiego, którą jedziemy do samego końca. Tu widzimy świetnie zachowany okazały 3-piętrowy budynek młyna, który prosperował najlepiej w okolicy i działał najdłużej. Budynek jest na ogrodzonym terenie prywatnym i nie jest dostępny do zwiedzania. Latem 2024 roku widoczny był trwający remont. Z rozmiarów budynku można wywnioskować, że posiadał kilka ciągów technologicznych i miał największe w okolicy zdolności przerobu zboża. Bezpośrednio przy młynie znajduje się także rozległy staw zapewniający dużą ilość spiętrzonej wody niezbędnej do zaopatrzenia w energię tak dużego zakładu.
Młyn Maruna
Przekraczając rzekę skręcamy w prawo w ul. Józefa Chełmońskiego i wracamy w górę rzeki. Podążajac na południe ul. Miętową, docieramy do dawnej osady młyńskiej Maruna. W tym miejscu istniał kolejny młyn wodny, który jeszcze w na początku XX wieku zlikwidowano. W oparciu o jego infrastrukturę uruchomiono farbiarnię a później także garbarnię, których działalność doprowadziła do zatrucia na długie lata wód Pisi Tucznej. Obecnie teren jest ogrodzony murem i nie ma możliwości zwiedzania terenu dawnej osady młyńskiej a jedyną pozostałością po młynie jest staw gromadzący dawniej spiętrzoną wodę Pisi Tucznej.
Młyn Makówka
Jadąc dalej ul. Miętową, dojeżdżamy do miejsca, gdzie istniał młyn Makówka. Drewniany budynek młyna, pierwotnie wodnego a ostatnio z napędem elektrycznym, istniał jeszcze w 2018 roku. Na Facebooku, na jednej z lokalnych grup, można przeczytać w komentarzach wspomnienia osób, które jako dzieci, jeździły ze swymi dziadkami do młyna Makówka ze zbożem do przemiału. Dziś po młynie nie ma już żadnego śladu. W miejscu osady młyńskiej istnieje samotne siedlisko a rozległy staw, piętrzący tym miejscu wody Pisi Tucznej, został ostatecznie zasypany w lipcu 2024 roku. Teren został całkowicie splantowany przez spychacz a właściciel nie jest chętny do udzielania jakichkolwiek informacji na temat historii tego miejsca.
Młyn Putka
Z tej lokalizacji lekko się cofamy ul. Miętową i skręcamy w prawo ul. Chmielną a dalej ciągiem ulicy Radziejowickiej skręcamy w ul. Niedźwiedzią. Tu docieramy do wcześniejszej strugi Mrowna i dawnej osady Putka, gdzie istniał ostatni na dzisiejszym szlaku młyn. Pozostał po nim jedynie zalew spiętrzający wody niewielkiej rzeczki. W miejscu samego młyna istnieje dziś betoniarnia a teren jest niedostępny dla turystów. Stąd podążamy ulicami Dziką i Wilczą na południe, wracając do Dworku Adama Chełmońskiego w Adamowiźnie, czyli do miejsca skąd ruszaliśmy kilka godzin wcześniej.