Barania Góra – u źródeł Wisły
Drugi dzień w Beskidach przywitał nas ładną pogodą. Celem dnia była Barania Góra. W nocy trochę pokropiło, ale już z samego rana słońce zaczęło przygrzewać a w namiocie zrobiło się ciepło. Zbyt szczelnie zamknąłem swoje schronienie i chyba trochę przydusiłem się wydychanym dwutlenkiem węgla. Obudził mnie ból głowy a oddychałem jak ryba wyjęta z wody.