Wyspa Rembezy, a właściwie Wyspa Majora Rembezy już dawno zwróciła moją uwagę, głównie dlatego, że jako jedna z niewielu wysp na Wiśle posiada swoją nazwę oznaczoną na większości dzisiejszych map. Miano to otrzymała dla upamiętnienia nazwiska Jana Rembezy, majora Ludowego Wojska Polskiego, który poległ tam wraz z prowadzonymi do boju żołnierzami w 1944 roku. Do tej pory nie miałem jednak nigdy w to miejsce po drodze. Kilka dni temu trafiła mi się okazja by wybrać się tam z człowiekiem, który interesuje się lokalną historią i zna teren.
Lokalizacja Wyspy Rembezy
Wyspa zlokalizowana jest bliżej zachodniego brzegu Wisły na wysokości miejscowości Czersk, znanej z ruin zamku książąt mazowieckich. Cięgnie się przez około 4.5 kilometra, mając w najszerszym miejscu prawie 1 kilometr.
Z lądu najłatwiej dostać się na nią podążając z Czerska ul. Wiślaną aż do samego wału przeciwpowodziowego. Za wałem trzeba przejść lub przepłynąć odnogę Wisły, która tylko przy bardzo niskim stanie wody wysycha całkowicie. Ja akurat miałem szczęście i wody było tylko do kolan.
Natomiast od strony nurtu Wisły, najłatwiej przybić kajakiem lub łodzią w dolnej części wyspy, gdzie znajdują się piaszczyste plaże.
Ukształtowanie terenu na Wyspie Rembezy
Wyspa, powstała jako piaszczysta ławica, z czasem porośnięta roślinnością, która ją utrwaliła i powodowała zatrzymywanie kolejnych osadów rzecznych. W ten sposób powstał rozległy płaski teren, a przez lata jałowe piaski pokryte zostały żyznym rzecznym mułem. W najwyższym miejscu wyspa wznosi się około 6-8 metrów ponad średni poziom wody w Wiśle. Wyższe są rejony południowe, stopniowo obniżając się w kierunku północnym wraz z kierunkiem biegu rzeki.
W wielu miejscach, teren poprzecinany jest dawnymi bocznymi korytami rzecznymi, które napełniają się okresowo, przy wiosennych wezbraniach Wisły. Największym obniżeniem terenu na Wyspie Rembezy jest dawne koryto, które przecinało ją w połowie, zwane przez miejscową ludność Dołem Radwankowskim.
Na wyższych partiach Wyspy można zauważyć pozostałe do dziś ślady okopów i ziemianek zarówno polskich, jak i niemieckich. Teren miejscami jest też gęsto podziurawiony lejami po pociskach artyleryjskich.
Roślinność na Wyspie Rembezy
Teren ten porastają rośliny charakterystyczne dla wiślanych brzegów i kęp. Są to głównie łozy i inne wierzby, topole białe i czarne, klon jesionolistny.
Spotkałem też jeden grab samotnie rosnący wśród rozległych połaci nawłoci. W oczy rzuca się w porze kwitnienia czosnek kątowaty, który jest dosyć rzadką rośliną a na Wyspie jest go całkiem dużo.
Uwagę zwraca też niebieski mikołajek wąskolistny i kolczurka klapowana. Dociekliwi poszukiwacze znajdą tam na pewno wiele innych roślin, o których nie wspomniałem bo sam jeszcze dokładnie ich nie poznałem.
Zwierzęta na Wyspie Rembezy
Osobiście podczas kilkugodzinnej wyprawy spotkałem tylko bażanty i sarnę. Jednak zdecydowanym władcą wyspy jest bielik, którego gniazdo góruje na jednej z najwyższych topoli.
Kilka buchtowisk świadczy o obecności dzików. Widziałem też wielkie tropy łosia i prawdopodobnie jelenia. Bliżej wody widać wiele drzew i krzewów ogryzionych przez bobry. Deszczowy dzień ocalił mnie przed spotkaniem z komarami, których zapewne są tam miliony, jednak, gdy tylko przestawało padać atakowały jusznice deszczowe.
Historia Wyspy Rembezy
Informacje o przeszłości Wyspy opowiedział mi mój przewodnik, Paweł, prowadzący na Facebooku fanpage Wyspa Rembezy. Zgodnie z informacjami, jakie udało mu się zebrać, odrębny ląd zaczął pojawiać się na mapach po 1915 roku, gdy niemieckie władze okupacyjne zajęły się regulowaniem Wisły. Prawdopodobnie kształtowała się w mniejszej formie już wcześniej. Z czasem miejscowa ludność zaczęła wykorzystywać rozległe łąki na Wyspie, jako pastwiska, pojawiły się też niewielkie pola uprawne i sady owocowe, których pozostałości można spotkać jeszcze dziś.
Najistotniejszym jednak wydarzeniem związanym z Wyspą Rembezy jest bitwa stoczona w dniach 22-31 sierpnia 1944 roku między 3 batalionem 2 pułku piechoty Ludowego Wojska Polskiego a wojskami niemieckimi. Z jej przebiegiem można zapoznać się tu: https://pl.wikipedia.org/wiki/Wyspa_Rembezy
Po przejściu frontu Wyspa Rembezy stanowiła zrujnowane pobojowisko, będące dla miejscowej ludności śmiertelnym niebezpieczeństwem za sprawą pozostałych tam min i niewybuchów. Po kilku wypadkach wojsko wkrótce rozminowało teren, który został podzielony pomiędzy miejscowych rolników. Wróciły tam pastwiska i sady owocowe, które funkcjonowały do lat siedemdziesiątych lub osiemdziesiątych. Później uprawy zostały zaniedbane. Pastwiska trawione były pożarami, których nikt nie gasił i które rozprzestrzeniały się po całej wyspie ogarniając również sady.
Dziś wyspa jest już całkiem dzika. Jedynymi pozostałościami po minionej działalności człowieka jest kilka okaleczonych ogniem drzew owocowych, mogiła nieznanego żołnierza niemieckiego i stos eternitu.
Czy warto wybrać się na Wyspę Rembezy?
To miejsce z pewnością spodoba się osobom, które lubią pobyć czasem na odludziu. Ja osobiście jeszcze tam na pewno wrócę. Cierpliwi obserwatorzy przyrody z lornetką lub aparatem fotograficznym na pewno znajdą ciekawe obiekty do zobaczenia lub sfotografowania. Pasjonaci wędkarstwa dostrzegą miejsca godne porzucania spinningiem lub łowienia z gruntu.
Odradzam to miejsce jednak każdemu amatorowi „plastikowej” turystyki. Nie ma tam wytyczonych ścieżek, drogowskazów, czy ławeczek. Za to jest dużo błota, trzeba przedzierać się przez zarośla pełne pokrzyw, cierni i owadów a jeśli zabraknie jedzenia czy picia to do najbliższego sklepu jest kilka kilometrów.
Permalink //
Fajna relacja Dawid, cieszę się że Wyspa przypadła Ci do gustu, ale jest na niej jeszcze wiele do zbadania. Zapraszam więc ponownie 🙂
Permalink //
Interesujące miejsce, ciekawie Dawid je przedstawił zarówno w opisie jak i na fotkach. Muszę koniecznie się wybrać na tajemniczą wyspę 🙂
Permalink //
Mirek, dam znać, jak będziemy planować kolejny wypad 🙂
Permalink //
To pamiętaj tez o mnie, proszę. Borsuk 🙂
Permalink //
Mirku- zapraszam na Wyspę oraz na mój fanpage na facebooku, poświęcony Wyspie 🙂
Permalink //
Mirek pewnie wybierze się z nami przy najbliższej okazji. Już nie raz byliśmy razem w terenie.
Permalink //
W tym wpisie brakuje mi tylko jednej rzeczy. Screenu z Google Maps. 😉 Z chęcią sam bym się tam wybrał.
Permalink //
To miejsce dla dociekliwych wędrowców. Napisałem wskazówki, jak tam dotrzeć. Screenu specjalnie nie publikuję, żeby nie było za łatwo 😉
Permalink //
W końcu coś można poczytać, stronka ożyła .
Ciekawy wypad.
Permalink //
Fajna miejscówka 🙂 chociaż najpierw pomyślałem o kaszubskim mieście Czersk… i się zastanawiam – o czym ten facet pisze ? A to okazuje się, że chodzi wieś za Górą Kalwarią. Mnie się wydaje, że tą wyspę to warto z jakąś solidną wykrywką przeczesać 😉
Permalink //
Jako że badam wyspę od 1,5 roku, zainteresowałem się też kwestią skarbów jakie zalegają w ziemi na Wyspie. Uzyskałem informacje bodajże od czterech detektorystów. Wyspa jest generalnie przekopana, żadnych większych rzeczy już tam nie ma, ale wciąż możliwa jest drobnica: łuski, guziki, monety itp.
Permalink //
Na profilu piszesz, że jednak przydałoby się przepatrzeć północną część wyspy wykrywaczem w związku z decydującą fazą bitwy, więc może da się tam coś jednak zobaczyć ;).
Permalink //
tyle razy tamtędy pływałem ale od strony brzegowej terenu nie znam.
A tu proszę – takie fajne miejsca zaledwie o krok …….
Dzięki Dawid za pokazanie kolejnego fajnego miejsca.
Permalink //
Ciekawa i fascynująca relacja. Osobiście, uwielbiam takie klimaty- dziki, odludny teren, gdzie człowiek może odpocząć od zgiełku życia codziennego, a czasem nawet zaznać trochę przygody nierzadko niebezpiecznej. Muszę kiedyś odwiedzić to miejsce, blog na pewno dodaję do ulubionych i od teraz będę jego codziennym gościem!
Permalink //
Świetna wyprawa, zazdroszczę :). Niestety do Wisły mam daleko ale w Świętokrzyskiem też można znaleźć świetnie miejsca na odludziu z pięknymi widokami i zabytkami :).
Permalink //
Świetne zdjęcia i relacja. Chyba muszę też odwiedzić tę wyspę. Ciekawe, co na to powie mój facet. Lubi podobne klimaty, ale ostatnio nie mieliśmy czasu na wspólne wyjazdy. Może za rok…
Permalink //
Po takich wpisach uświadamiam sobie, że jest jeszcze wiele miejsc w Polsce gdzie jeszcze nie byłem.
Permalink //
Szkoda, że w artykule jest tak mało zdjęć roślin. Może następnym razem uda się zrobić więcej, wtedy moglibyśmy je rozpoznać 🙂
Permalink //
Super sprawa, Dobrze że ostrzegasz bo jeszcze jakiś amator się wybierze tam i nie wróci. Powiem tobie że bardzo ciekawe miejsce. Zdjęcia bardzo ładne.
Permalink //
Fajny artykuł! Więcej takich i częściej poproszę 🙂
Permalink //
Świetna relacja, w tym miejscu jeszcze nie byłem, ale taki klimat jak najbardziej mi odpowiada.
Pozdrawiam,
Kamil
Permalink //
Witam serdecznie
Paweł,jeśli byś mógł to odezwij się do mnie na priv,mam dla Ciebie być może ciekawą informację na temat wyspy.moje gg 45856591.
pozdrawiam
Robert
Permalink //
Nie mam GG… ale napisz na FB do mnie 🙂
Permalink //
Piekne miejsce, piekny klimat! Napewno kiedys odwiedze!
Podrawiam!
Permalink //
Bardzo ładny artykul, czekam z wielka checia na kolejny.
Permalink //
Bardzo ładne zdjęcia coś mi się widzi że pójdę w tą sama trasą co ty.
Permalink //
Mam pytanie czy będzie szansa na jakis nowy artykuł.
Permalink //
Sam czekam na kolejny, ale czy możesz podać jakąś fajną trasę ale dla rodziny.
Permalink //
Świetna relacja i ciekawe miejsce. Często bywam w tych rejonach u znajomych ale nie było nigdy okazji jechać – czas to zmienić.
Permalink //
Bardzo fajne te relacje, szczególnie zachęcające do poznawania nowych miejsc. Doskonała alternatywa dla spędzania czasu wśród ogromnej ilości turystów w kurortach 😉